Kurs “Włoski w terenie” 12-16 września 2022 (dzień trzeci)

My, święty Franciszek i wilk ( przed kościołem Chiesa di San Francesco) 

Dzisiaj przemierzając kręte drogi w drodze do Gubbio przeprowadziliśmy pierwszą poranną konwersację po włosku. Agnieszka była tu po raz pierwszy, więc ogromna przyjemność sprawiło mi  obserwowanie, jakie wrażenie robi na niej jedno z moich ulubionych miasteczek (borghi più belli d’Italia, città medievale).

W punkcie informacji turystycznej poprosiłyśmy o mapy i informatory o Gubbio, dzięki czemu przyjemniej było nam spacerować po tym średniowiecznym miasteczku.

Dopiero po oglądnięciu filmiku na YouTubie pokazującym co dzieje się w Gubbio 15 maja z okazji Festa dei Ceri  Agnieszka zrozumiała, co tak naprawdę przedstawia to zdjęcie.

Zaraz potem przywitał nas prawie pusty plac Piazza Grande.  Usiadłyśmy na ławce, żeby poczytać po włosku z naszych nowych informatorów turystycznych o Palazzo dei Consoli i Palazzo del Podestà.

Agnieszka zwiedziła muzeum (Museo Comunale) znajdującym się właśnie w Palazzo dei Consoli, skąd wyszła bardzo uśmiechnięta.

Kto wytęży wzrok dostrzeże Agnieszkę, kiedy macha do mnie z wysokiej loggi.

Czy można sobie wyobrazić konwersacje po włosku w piękniejszych okolicznościach przyrody? Jesteśmy tutaj w ogrodach ( giardini pensili) na tyłach muzeum Palazzo Ducale,  jemy tutejszy produkt lokalny zwany crescia di Gubbio i pijemy białe wino.

Crescia di Gubbio con stracchino e rucola

Co prawda poszłyśmy do fontanny Fontana del Bargello, ale Agnieszka powiedziała że nie potrzebuje słynnego dokumentu “Patente da matto”. Ciekawe dlaczego? Żeby była jasność: ja jestem w jego posiadaniu! Non si sa mai.

14.09.2022 Ewa Moskal